-Shizune.
Krzyczała 5 Hokage.
-Tak. Do biura wpadła roztrzęsiona sekretarka.
-Wezwij mi tu zaraz Team 7. Migiem!
-Hai!
I po chwili już jej nie było. Po kilku minutach do biura weszły 4 osoby i kłaniając się jedna z nich odrzekła z szacunkiem.
-Wzywałaś nas Hokage-sama.
Tsuname lekko zrzedła mina na przygaszony ton głosu senseia drużyny. Odkąd Naruto uciekł z wioski wiele osób się zmieniło. Hakate przestał się spóźniać, Sakura stępiła swój temperament i od 2 lat razem z Sasuke tworzą szczęśliwą parę, Uchiha przestał się wywyższać i zaczął być bardziej przyjacielski i otwarty na ludzi, po gabinecie babuni już nie walały się stosy papierów, a ona sama już rzadko kiedy włóczyła się po barach i kasynach. Wszystkim dokuczały wyrzuty sumienia, które powiększyły się kiedy dowiedzieli się dlaczego nie wykonał tej misji. Ponadto do drużyny dołączył nowy członek, były ANBU korzenia Sai. Był on bardzo podobny do Sasuke z wyglądu, tylko kolor skóry miał jeszcze bielszy i podobnie jak Naruto kompletnie brakowało mu taktu i zadawał dziwne pytania.
-Tak macie dostarczyć ten zwój Mizukage, a potem odeskortować najsilniejszego człowieka wioski mgły do naszej, wraz z jego drużyną. Ma on za zadanie trochę podszkolić was jak i innych shinobi wioski liści. Zrozumiano!
-Hai!
Krzyknęli chórem.
-To brać mi to i w drogę. Wywaliła ich z biura. ,,Gdzie jesteś Naruto.’’
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Godzinę później, brama główna.
-Wszyscy są.
Spytał się szaro włosy.
-Tak.
-To ruszajmy jeśli dobrze pójdzie będziemy tam za dwa dni.
Po tych słowach odwrócił się i cała grupa ruszyła skacząc po drzewach. Po kilkunastu godzinach, kiedy zaczynało się już ściemniać zatrzymali się na niewielkiej polance, by zregenerować siły. Polanka była stosunkowo niewielka na jej środku było maleńkie jezioro połyskujące w promieniach zachodzącego słońca, a bliżej lasu dwa wielkie drzewa oparte o siebie konarami jak dwójka najlepszych przyjaciół. Sai z Kakashim zajęli się rozkładaniem namiotów, Sasuke udał się do lasu nazbierać drewna na opał, a Sakura napełniła naczynie wodą, by po chwili zacząć przygotowywać posiłek. Pół godziny później gdy namioty były już rozstawione, a wszyscy grzejąc się jedli jedzenie przy ognisku pewna różowo włosa juninka zatopiła się w swoich myślach. Sasuke spojrzał zmartwiony na swoją ukochaną.
-Sakura stało się coś?
Zapytał z troską obejmując ją.
-Martwię się o Naruto,- położyła głowę na jego ramieniu- dalej dręczą mnie wyrzuty sumienia za te słowa, które w tedy powiedziałam.
-To wina każdego z nas, ale udręczanie się nad sobą nic nie zmieni. Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział mi, Ze ludzie nie doceniają kogoś puki go nie stracą. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko pogodzić się z tym.
-Masz rację, chyba masz rację. ,,Naruto wróć do nas.’’
-Tak. Do biura wpadła roztrzęsiona sekretarka.
-Wezwij mi tu zaraz Team 7. Migiem!
-Hai!
I po chwili już jej nie było. Po kilku minutach do biura weszły 4 osoby i kłaniając się jedna z nich odrzekła z szacunkiem.
-Wzywałaś nas Hokage-sama.
Tsuname lekko zrzedła mina na przygaszony ton głosu senseia drużyny. Odkąd Naruto uciekł z wioski wiele osób się zmieniło. Hakate przestał się spóźniać, Sakura stępiła swój temperament i od 2 lat razem z Sasuke tworzą szczęśliwą parę, Uchiha przestał się wywyższać i zaczął być bardziej przyjacielski i otwarty na ludzi, po gabinecie babuni już nie walały się stosy papierów, a ona sama już rzadko kiedy włóczyła się po barach i kasynach. Wszystkim dokuczały wyrzuty sumienia, które powiększyły się kiedy dowiedzieli się dlaczego nie wykonał tej misji. Ponadto do drużyny dołączył nowy członek, były ANBU korzenia Sai. Był on bardzo podobny do Sasuke z wyglądu, tylko kolor skóry miał jeszcze bielszy i podobnie jak Naruto kompletnie brakowało mu taktu i zadawał dziwne pytania.
-Tak macie dostarczyć ten zwój Mizukage, a potem odeskortować najsilniejszego człowieka wioski mgły do naszej, wraz z jego drużyną. Ma on za zadanie trochę podszkolić was jak i innych shinobi wioski liści. Zrozumiano!
-Hai!
Krzyknęli chórem.
-To brać mi to i w drogę. Wywaliła ich z biura. ,,Gdzie jesteś Naruto.’’
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Godzinę później, brama główna.
-Wszyscy są.
Spytał się szaro włosy.
-Tak.
-To ruszajmy jeśli dobrze pójdzie będziemy tam za dwa dni.
Po tych słowach odwrócił się i cała grupa ruszyła skacząc po drzewach. Po kilkunastu godzinach, kiedy zaczynało się już ściemniać zatrzymali się na niewielkiej polance, by zregenerować siły. Polanka była stosunkowo niewielka na jej środku było maleńkie jezioro połyskujące w promieniach zachodzącego słońca, a bliżej lasu dwa wielkie drzewa oparte o siebie konarami jak dwójka najlepszych przyjaciół. Sai z Kakashim zajęli się rozkładaniem namiotów, Sasuke udał się do lasu nazbierać drewna na opał, a Sakura napełniła naczynie wodą, by po chwili zacząć przygotowywać posiłek. Pół godziny później gdy namioty były już rozstawione, a wszyscy grzejąc się jedli jedzenie przy ognisku pewna różowo włosa juninka zatopiła się w swoich myślach. Sasuke spojrzał zmartwiony na swoją ukochaną.
-Sakura stało się coś?
Zapytał z troską obejmując ją.
-Martwię się o Naruto,- położyła głowę na jego ramieniu- dalej dręczą mnie wyrzuty sumienia za te słowa, które w tedy powiedziałam.
-To wina każdego z nas, ale udręczanie się nad sobą nic nie zmieni. Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział mi, Ze ludzie nie doceniają kogoś puki go nie stracą. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko pogodzić się z tym.
-Masz rację, chyba masz rację. ,,Naruto wróć do nas.’’
Witam,
OdpowiedzUsuńoch cudownie, wioska teraz to odczuła brak Naruto... wszyscy się zmienili po tym jak odszedł...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie