sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 2

Następnego ranka nasza drużyna ruszyła w dalszą drogę. Po całym dniu podróży z kilkoma postojami , usłyszeli krzyk. Szybko podbiegli w tamtą stronę i zauważyli wóz jakiś kupców otoczony przez bandytów, a w rękach dwójki z nich starszego trochę chudego, siwowłosego mężczyznę i młodą piękną kobietę o miodowych włosach.  
-Musimy jej pomóc.
Szepnęła Sakura.  
-Sasuke ty… -Zaczął Kakashi, gdy nagle przerwał, ponieważ z drugiego końca lasu wystrzeliło kilka kunai szybko zabijając bandytów koło kupca i dziewczyny. Następnie z zawrotną prędkością z cieni wyskoczyła jakaś postać. Podbiegła do reszty zbójców zabijając ich bez problemu.  
-Nic wam nie jest?
  Odezwał się do dwójki skulonej na ziemi. Spojrzeli na niego trochę ze strachem, a zarazem z wdzięcznością.  
-Nic. Arigato za ratunek.
  Starszy powiedział otrzepując się z ziemi i pomagając wstać dziewczynie.
-Arigato.
Odparła niepewnie.  
-Nie mam za co to był mój obowiązek wam pomóc.  
Po otrząśnięciu się Konoha zauważyła, że ten kto pomógł dwójce ludzi był ubrany w długi czerwony płaszcz z czarnymi płomieniami. Rękawy sięgały do nadgarstków na których były dziwne bransolety, a kaptur zasłaniał całą jego twarz oprócz ust, które uśmiechały się uspokajająco.
-Sensei, czy to nie jest przypadkiem słynny Krwawy lis, który zniszczył całe Akatsuki? Usłyszał szaro włosy słowa swojej uczennicy, które wyrwały go z letargu.  
-Na to wygląda. ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ -Jak masz na imię?  
Pytanie odwróciło na chwile uwagę od krzewów człowieka w płaszczu. Spojrzał na ciepłe i roześmiane pomimo ostatnich zajść oczy kupca. Po czym odwrócił wzrok na dziewczynę, która zarumieniła się i wtuliła w ojca.  
-Moje imię jest w tej chwili nieistotne, ale zwą mnie Krwawym Lisem.  
Staruszek kiwnął głowa a dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieniła jeśli to było w ogóle możliwe.  
-A jak wy się nazywacie?
  -Mów do mnie staruszku każdy oprócz mojej córki…- tu wskazał na brunetkę. -…Niny tak się do mnie zwraca. Kiwnął lekko głowa. -Młody nie będziesz zadowolony wyczuwam czakre czterech osób z Konohy za tobą w pobliskich krzakach.  
Usłyszał głos Kuramy.  
-Dzięki futrzaku.
  Powstrzymując chichot na warczenie lisa, krzyknełem.  
-Możecie już wyjść z tych krzaków.  
Krzyknął zadziwiając dwie osoby koło siebie, a sam upewnił się, że kaptur dokładnie zasłania jego twarz. Po chwili z krzaków wyszły trzy osoby. Zakapturzony osobnik rozpoznał w nich swoją starą drużynę z Konohy. Kakashi z wyglądu nic się nie zmienił, Sakura miała teraz dłuższe włosy spięte z tyłu głowy w kucyk. Uchiha pozbył się z twarzy tego wyniosłego spojrzenia mówiącego ,,jestem panem świata, a ty robakiem’’. Z boku stał mężczyzna bardzo podobny z wyglądu do Sasuke, tylko że był o wiele bledszy.
  -Pewnie zastąpili mnie nim w drużynie.  
-Nie dziw się młody pare lat już minęło.
  Wszyscy byli ubrani w typowy strój shinobi, różniący się od siebie niewielkimi detalami. Przeklinając swoje szczęście zapytał.  
-Kim jesteście?
  -Nie mamy obowiązku informowania cię.  
Odezwał się blado skóry ze sztucznym uśmiechem.  
-Sai nie bądź niemiły.  
Upomniała go Sakura. Zdziwił się czemu go nie uderzyła jak zawsze miała w zwyczaju, ale widocznie nie zmieniła się tylko na zewnątrz. -Przepraszam za kolegę. Zwróciła się do mnie z przyjaznym uśmiechem. -Jestem Sakura, to jest Sasuke…- wskazała na czarnookiego z fryzurą jakby go piorun szczelił. -…to jest Sai…- wskazała na typka z twarzą wypraną z emocji. -…,a to nasz sensei Kakashi.  
Odwróciła się do szarowłosego, który cały czas przypatrywał mi się z ciekawością.
  -Teraz gdy już nas znasz może byś sam się przedstawił. Krwawy Lisie. Odezwał się junin.  
-Przykro mi , ale tylko moi najbliżsi przyjaciele znają moje imię i nazwisko więc nie obrażajcie się, ale wam ich nie wyjawię. -Rozumiemy.
  Mruknął Sasuke. Skinąwszy im głową odwróciłem się do Staruszka i Niny.
-Wybieracie się do wioski mgły?  
Spytał się ich, a oni przytaknęli.  
-Ja też i jeśli pozwolicie odprowadzę was, bo nie chcę by wam coś się stało.
  -Nie chcemy sprawiać ci kłopotu.  
Powiedział staruszek.
  -To żaden kłopot do wioski z wozami jest jeszcze pół dnia drogi. -Dobrze.
  Naruto odwrócił się do Konoszan.
  -Wy też udajecie się do mgły.  
-Tak.  
Przytaknął Hakate.  
-Wiedz chodźmy wszyscy razem, tylko poczekajcie na mnie chwile muszę po coś wrócić.  
-Dobrze.  
Uśmiechnął się i zniknął na chwile między drzewami.
  -Dobra Kurama wychodź.
Złożył kilka pieczęci i z czerwonej czakry uformował się lis o dziewięciu ogonach wielkości dużego psa.
  -Zmniejsz się do wielkości małego lisa i zostaw jeden ogon.
  -Dobrze.
Rozciągając się wykonał polecenie, by po chwili wskoczyć na ramiona blondyna. Już z lisem wrócił do grupy i po chwili udali się w drogę.

14 komentarzy:

  1. Fajne :) czekam na dalsze rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie :) dodaje do obserwowanych pisz tak dalej a daleko zajdziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dialogi, dialogi, dialogi. Popracuj, ja Cię proszę, nad dialogami. Wybacz, ale, jeśli ja Ci nie zwrócę uwagi, to ktoś inny zrobi, to bardziej brutalnie. A co do fabuły, to Sasek taki nie taki, zbyt sobą nie jest, ale przymknijmy na, to oko. Ogólnie zapowiada się ciekawie, no, to tyle mogę stwierdzić na podstawie trzech notek. Będę często do Ciebie zaglądać :D
    Cieszę się, że nie jest to kolejne opowiadania o Naruto w Akasiach, bo ich jest stanowczo za dużo ostatnio...

    Zapraszam Cię na mojego bloga: http://t-m-naruto.blogspot.com/
    Może dla odmiany Ty wyłapiesz u mnie jakieś błędy? ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szczery komentarz i postaram się poprawić z dialogami.

      Usuń
    2. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś wtrąca się w fabułę czyjegoś opowiadania. Nie musimy kopiować „Naruto” od Masashiego Kishimoto, możemy stworzyć swoje własne portrety bohaterów czy obrazy wydarzeń. We własnym opowiadaniu jest całkowita dowolność, a ja uwielbiam, gdy ktoś odchodzi od stereotypów. Co do dialogów- faktycznie, pozostawiają wiele do życzenia. Ale styl pisania wyrabia się w czasie. Znam wiele osób, które po kilkunastu rozdziałach znacznie się poprawiały i nie potrzebowały, by ktoś przy każdym rozdziale, zostawiał komentarz o jednym i tym samym. Myślę, że autorka nie ma zaników pamięci i wie, co do niej już wcześniej napisałaś/eś. A jeśli tak bardzo Ci to wszystko przeszkadza, to po prostu wyjdź i problem z głowy.

      Usuń
  4. Tsuuki co chcesz? To są bardzo przyzwoicie napisane dialogi.
    Joanaa nawiasem uciekło ci formatowanie podczas przenoszenia notek i wypadało by to poprawić xD Opowiadanie całkiem całkiem, zapowiada się interesująco, mam nadzieję na retrospekcję z życia Naruto w czasie pomiędzy uciekającym nastolatkiem a super koksem ;P walka z akatsuki na pewno wyglądała epicko! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 2 słowa. Ale czad! Chce mieć twoje pomysły! Podoba mi się jak... Właśnie JAK? Dobra do tego wrócę pod Nextem. Mega, mega, mega rozdział. Sasuke miły??? Łał, ale taki nawet fajniejszy, a Sakura. Padłam. Kakashi się nie spóźnia? Jebłam. I to totalnie.
    Ps: Na miejscu Kuramy za to futrzaku rozszarpała bym go na strzępy xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybacz, że dopiero teraz, ale miałam nawał nauki. Rozdział posiada ciekawą fabułę, zaciekawiłaś mnie. Jednakże jest parę błędów, które zakłócają płynne czytanie bloga, jak również trochę krótkie. Mam radę dla ciebie... Jeżeli nie chcesz do rozdziału dodawać więcej akcji niż masz w planie po prostu skup się na opisie jakiejś sytuacji, postaci czy choćby otoczenia. Dodaje ci to kilka zdań, notka wydaje się dłuższy, a także odbiorcy łatwiej sobie wyobrazić sytuację... ;) Życzę weny... Pisz szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ja też nie mam czasu dodawać rozdziałów ze względów na naukę, ale pewnie w święta dodam ;p

      Usuń
  7. Będziesz pisać jeszcze tego bloga? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta w święta będą 2 nowe rozdziały :D

      Usuń
    2. Tak późno? Ale nie ma co. Trzeba czekać na next :D

      Usuń
  8. Witam,
    on to naprawdę ma szczęście, trafił na dawną drezynę. ale czy to jest rozsądne wypuszczać Kyuubiego, Hatake może się czegoś domyśleć...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń